Niepokojące sygnały z branży budowlanej
Jak wynika z danych przedstawionych przez Główny Urząd Statystyczny produkcja budowlano-montażowa spadła w czerwcu o 8,9 procent. Są to dość niepokojące dane, a niektórzy eksperci mówią nawet o „recesji” w branży budowlanej.
Dane z branży budowlanej są o tyle niepokojące, że ujemna dynamika produkcji pojawia się już kolejny miesiąc z rzędu. Czerwcowy spadek o 8,9 proc. wyraźnie pokazuje, że rynek budowlany dotknęło spowolnienie. Mała liczba nowych zleceń sprawia, że firmy budowlane rywalizują o jakiekolwiek kontrakty i mocno obniżają ceny.
Centrum Analiz PKO BP podkreśla, że na rynku mieszkaniowym po trwającym jakiś czas ożywieniu nastąpiła stabilizacja. Do spadku produkcji ogółem najbardziej przyczyniła się budowa budynków, która rok do roku spadła o 17,9 proc. i roboty specjalistyczne, które w porównaniu z rokiem ubiegłym spadły o 11,8 procent. Wyraźnie spadła liczba udzielanych pozwoleń na budowę i liczba rozpoczynanych budów. Pojawiają się opinie, że po 2024 roku mocno wzrosną koszty budowy w związku z dużym odbiciem w segmencie infrastruktury, a kolejne lata 2025-2026 pomimo napływu nowych kontraktów mogą być bardzo trudne dla branży.
Nieco bardziej optymistycznie interpretują najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego eksperci z Otodom, w szczególności, jeśli chodzi o aktywność deweloperów. Porównując dane dotyczące liczby lokali mieszkalnych oddanych do użytku, widzimy, że w czerwcu bieżącego roku oddano o 20 proc. mniej mieszkań niż w czerwcu 2023 roku, a w pierwszej połowie roku (od stycznia do czerwca) o 9,3 proc. mniej niż przed rokiem. Liczba oddanych do użytku mieszkań jest jednak zbliżona do wyniku z 2022 roku i wyższa niż w 2021 roku. Jeśli chodzi o inwestorów indywidualnych, czyli gospodarstwa domowe, które budują dom na własne potrzeby, w czerwcu 2024 roku wybudowali oni aż o 24 proc. mniej domów niż w czerwcu 2023 roku. Z kolei porównując dane z 2024 roku miesiąc do miesiąca, okazuje się, że zarówno inwestorzy indywidualni, jak i firmy deweloperskie w czerwcu oddały do użytkowania wyraźnie więcej domów i mieszkań niż w maju.
W najbliższym czasie sytuacja w branży budowlanej może poprawić się dzięki środkom z funduszy unijnych oraz Krajowego Planu Odbudowy. Rynek wciąż czeka również na program dopłat do kredytów mieszkaniowych „#naStart”. Program zapowiadany przez rząd już od dłuższego czasu opóźnia się, a to, czy zostanie w końcu uruchomiony, czy też nie, będzie miało znaczący wpływ na koniunkturę sprzedażową na rynku pierwotnym i pociągnie za sobą decyzje inwestycyjne firm deweloperskich. Wiceminister rozwoju informował niedawno, że program „#naStart”, zwany również kredytem 0 procent, mógłby zacząć obowiązywać od 15 stycznia. Jak w przypadku wszystkich programów, które mają wspierać mieszkalnictwo poprzez oferowane dopłat do kredytów, pojawia się wiele głosów krytycznych i ostrzeżeń, że wprowadzenie programu spowoduje dalszy gwałtowny wzrost cen mieszkań.