Osiedla zamknięte – zalety i wady
Zamknięte osiedla można uznać za jeden z symboli rozkręcającego się polskiego kapitalizmu. Gdy zaczęliśmy się bogacić oraz zyskaliśmy dostęp do różnorodnego rynku dóbr i usług, w wielu aspektach zachłysnęliśmy się tym, często wybierając coś dlatego, że wydawało się nowe i ekskluzywne, ale niekoniecznie – lepsze. Czy to samo dotyczy ogrodzonych osiedli?
Obecnie w Polsce zaczyna powtarzać się scenariusz już przerabiany w Zachodniej Europie – grodzone osiedla tracą na popularności. W niektórych miastach podejmuje się też wysiłki rozgrodzenia już istniejących inwestycji. Jest to istotne ze względu na planowanie przestrzenne, ponieważ zamknięte osiedle rozbija miasto na niepowiązane kawałki. Na pewno napiszemy o tym więcej omawiając wady takiego rozwiązania urbanistycznego. Na razie skupmy się na zaletach.
Zalety zamkniętego osiedla
Chyba nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że grodzenie osiedla wynika z chęci zwiększenia bezpieczeństwa i prywatności jego mieszkańców. Z tego względu bardzo często jego lokatorzy to osoby, które docelowo planują wyprowadzkę do domu lub przynajmniej szeregowca. Cenią sobie możliwość odseparowania się od otoczenia i wyraźnego zaznaczenia, która przestrzeń należy do nich. Czy jednak w przypadku zamkniętego osiedla cel ten zostaje osiągnięty?
W przypadku bezpieczeństwa zagadnienie jest wielowymiarowe. Na pewno na zamkniętych osiedlach jest mniej aktów wandalizmu. Wynika to nie tylko z tego, że jest tam monitoring i często całodobowa ochrona, ale też z faktu, iż ogrodzenie przecina szlaki komunikacyjne, dzięki czemu przez osiedle nie przemieszczają się osoby postronne. Za to jeżeli chodzi o włamania i kradzieże to policyjne statystyki pokazują, iż płot, domofon i kamery niekoniecznie rozwiązują problem. Wygląda na to, że takie zabezpieczenia są wystarczające przed przypadkowymi aktami destrukcji, których autorami są np. podpici wandale wracający nocą z imprezy, jednak dla doświadczonego włamywacza nie są one przeszkodą.
Co z drugim istotnym atutem osiedla zamkniętego – z prywatnością? To również można rozumieć na różne sposoby. Z jednej strony na terenie osiedla rzeczywiście nie ma postronnych osób, przez co jego mieszkańcy mogą się czuć bardziej u siebie i swojsko. Lecz ma to drugą stronę – stworzenie takiej odseparowanej enklawy sprawia, że często jest się baczniej obserwowanym przez sąsiadów. Do tego dochodzą kamery i ochrona, czyli dodatkowe pary oczu nieustannie nas obserwujące.
Jak się okazuje, ważną motywacją wśród klientów wybierających mieszkanie na osiedlu zamkniętym, jest poczucie ekskluzywności. To powoli traci na aktualności, ponieważ wiele nowych inwestycji wysokiej jakości budowanych jest już jako otwarte na otoczenie. Za to zamknięte osiedle nadal dostarcza pewnej selekcji osób, które nas otaczają – określony standard mieszkań i ich cena działają jako swoisty filtr, dzięki czemu sąsiedzi najprawdopodobniej będą osobami o podobnym poziomie wykształcenia oraz dochodów.
Wady zamkniętego osiedla
Największą wadą zamkniętych osiedli jest rozkawałkowywanie przestrzeni miasta. Pozornie jest to tylko problem urbanistyczny, więc wiele osób może uznać, iż ich to nie interesuje. Zamknięte enklawy rozrywają miasto, które przestaje być całością – niszczą ciągi komunikacyjne, ale też uniemożliwiają tworzenie większych projektów takich jak chociażby korytarze powietrzne czy tereny zielone. Ogrodzenie ma też bezpośrednie przełożenie na to, jak funkcjonują mieszkańcy takiego osiedla. Do środka można wejść tylko w określonych miejscach (furtki i bramy), więc nierzadko będzie tak, iż trzeba będzie nadłożyć sporo drogi, idąc naokoło, aby dostać się na teren osiedla lub do jakiegoś punktu położonego w jego pobliżu.
Istotną wadą zamkniętych osiedli jest ryzyko braku anonimowości. To może brzmieć absurdalnie, ale często otwarte osiedla dają więcej prywatności, bo po prostu w dużej liczbie przewijających się tam osób, jest się tam anonimowym. Na zamkniętym osiedlu społeczność jest mała. Po jakimś czasie każdy rozpoznaje już każdego. Dobrze, jeśli ta społeczność jest zgrana i kulturalna, ale może się trafić różnie i czasami mała grupa sąsiedzka, z którą niezbyt dobrze się dogadujesz, staje się codziennym przekleństwem, odbierającym całą przyjemność życia w nawet najładniejszym, spokojnym miejscu.